środa, 1 grudnia 2010

Jak wygrać Golfa

Od 18 października trwa w Plusie loteria sms. Można wygrać Golfa lub Passata.
Brałem udział w poprzedniej edycji konkursu (wtedy można było wygrać Alfę) i przyglądałem się konkursowi. Mam więc, wydaje mi się, sprawdzony sposób na wygranie auta.
Oczywiście można wygrać samochód wysyłając tylko jednego smsa. To się nazywa szczęście. Jednak system gry wyklucza raczej takie prawdopodobieństwo. Premiowani są gracze którzy wysyłają najwięcej smsów, bo każdy kolejny wart jest więcej punktów.  
Potwierdza to analiza list zwycięzców, gdzie (może to przypadek), niektórzy widzą te same nazwiska z czasami małych miejscowości (plus publikuje tylko pierwszą literę nazwiska)
Za pierwszego smsa o ile pamiętam dostałem 100 losów, ale z późniejszym etapie za smsa dostawało się kilka a może i kilkadziesiąt tysięcy punktów.
Pierwszy warunek wygrania auta, to włączenie się do gry pierwszego dnia trwania loterii. Wtedy gra stosunkowo niewielu ludzi, przez co zwiększamy szanse.
Jeśli nie możemy liczyć na własne szczęście, trzeba poświęcić trochę gotówki- dokładnie ile nie wiem, nie testowałem jeszcze, załóżmy że 1000 zł.
Pierwszego dnia trzeba wysłać najwięcej smsów, przez co zyskujemy przewagę nad innymi graczami. Załóżmy że pierwszego dnia wysłaliśmy smsy za 500 zł i mamy milion losów, a w kolejnych dniach wysyłamy tylko po jednym smsie aby brać udział w losowaniu. Mamy wtedy wielką przewagę np. nad osobami które włączają się do zabawy 10 dnia. Nasze już wtedy 11 milionów losów kontra ich 100.
    W tej edycji konkursu nie biorę udziału, za późno zauważyłem że się zaczął (reklamy w tv wystartowały kilka dni po rozpoczęciu zabawy).
Potem skutecznie zniechęciły mnie smsy wysyłane przez organizatorów. Są bezsensowne i nachalne. Mam wrażenie że organizator zatrudnił bandę buraków nie mających pojęcia o marketingu.
Zamiast napisać: Zapraszamy pana do wzięcia udziału w loterii, ma Pan szansę na wspaniałe nagrody... mamy:

"WZYWAMY posiadacza numeru..... do NATYCHMIASTOWEGO wysłania SMSa o treści TAK na 7419 (4,88zl) Sprawa dotyczy samochodu GOLF.Reg. plus.pl"
"Dokumenty auta VW GOLF czekają w Loterii Plusa na zwycięzcę do odbioru. Wyślij przynajmniej 1 BEZPŁATNY SMS o treści GOLF na 8010! SMS DARMOWY Reg. plus.pl"
(czyżby desperacja?)
pozostałe smsy wykasowałem ale było np tak:
Proszę o potwierdzenie czy nr.... należy do Pana.
Właściciel nr... proszony jest o wysłanie sms 
Jak ktoś ma w telefonie te smsy, wzywam go do podania ich treści :-)
Pozdrawiam
-------------------------------------------------------
patrząc na źródła ruchu przychodzącego stwierdzam że najczęściej wyszukiwane słowo kluczowe które kieruje użytkowników na bloga to : "reg.plus.pl ". Czy Państwo szukają co znaczy reg.plus.pl? Według mnie to: Regulamin konkursu znajdziecie na stronie www.plus.pl

z pamiętnika dawcy 4

Etap rejestracji w fundacji DKMS został zakończony.
Dostałem list potwierdzający rejestrację, wraz z kartą dawcy zawierającą numer dawcy i upominkiem do noszenia w klapie marynarki :-)
Akcja medialna przyniosła skutki. Sławna osoba, o której reportaż skłonił mnie do zapisania się do rejestru znalazła pasującego dawcę. Miejmy nadzieję że przeszczep się uda.
Jeden z odwiedzających zarzucił mi że reklamuję tylko  fundację DKMS. Nie było to moim zamiarem, więc znalazłem kilka innych fundacji prowadzących rejestry niespokrewnionych dawców szpiku. Oto ich adresy, lista może się rozrastać w miarę znajdowania nowych.
http://www.fundacjauj.pl/bank.php?l=pl Fundacja Urszuli Jaworskiej
http://www.szpik.info/ Centralny Rejestr Niespokrewnionych Dawców Szpiku i Krwi
http://www.podarujzycie.org/index.php?page=6203 Fundacja Urszuli Smok PODARUJ ŻYCIE - Rejestr Dawców Szpiku
http://www.krwinka.org/szpik.php Fundacja Krwinka

poniedziałek, 22 listopada 2010

bezpieczeństwo w sieci

Dziś w radiu miała miejsce dyskusja na temat Naszego bezpieczeństwa w sieci. Przypomniałem sobie swoja minę kiedy zobaczyłem jakie informacje pojawiły się w moim profilu w portalu społecznościowym Facebook. Dla jasności podam że żadnej z tych informacji nie podawałem w serwisie. Nie są to informacje dostępne dla osób oglądających profil, ale pomagające wyszukać znajomych.Wydaje mi się że jest to dosyć inteligentny zbiór informacji z innych serwisów, z analizy znajomych i informacji o nich. Niemniej jednak wszystko się zgadzało szkoła średnia, studia a nawet o zgrozo nazwa firmy w której pracuję.
Na szczęście nie odważyłem się podać hasła do swojej poczty e-mail...
Jak myślicie, facebook pobiera tylko listę kontaktów czy też nagłówki, a może całą zawartość poczty?

środa, 17 listopada 2010

sms którego nikt nie wysłał c.d.

 Dostałem odpowiedź operatora. Jest taka jakiej się spodziewałem, chociaż miałem nadzieje na inną.
 Sprawdzono bardzo dokładnie działanie sieci, czy nie było problemów technicznych. Napisano że zabezpieczenia sieci są takie że nie ma możliwości włamania się na kartę sim by z niej skorzystać bez wiedzy właściciela. Dodatkowo wyjaśniono mi czym są usługi Premium SMS.
Następnie:
"W związku z powyższym brak jest podstaw do pozytywnego rozpatrzenia reklamacji. Uprzejmie informujemy o zakończeniu postępowania reklamacyjnego"
Mimo zamknięcia procedury reklamacyjnej zdecydowałem się na jeszcze jedno pismo do operatora brzmiące mniej więcej tak:
 Witam, w odpowiedzi na Państwa pismo..... w którym odpisujecie Państwo na moją reklamację i jednocześnie zamykacie postępowanie reklamacyjne.
Pan który podpisał się pod pismem opisał szczegółowo zabezpieczenia sieci i procedury bezpieczeństwa, zapewnił także że wszystko zostało sprawdzone. Sieć działała prawidłowo i nie było możliwości nieuprawnionego użycia karty sim.
Dobrze. Ale ja wciąż uważam, mam nawet pewność, że ten sms premium nie był wysłany z mojego telefonu, ani z mojej karty sim.
Mam prośbę o podanie mi, bo myślę że macie taką możliwość, do kogo należy numer 75550 (firma, czy serwis internetowy) i jaka była treść wysłanego smsa. Postaram się samodzielnie ustalić skąd ten sms wziął się w moim bilingu.
Czekam na odpowiedź. Mam nadzieję że mimo zamknięcia procedury reklamacyjnej, odpowiedzą...

środa, 10 listopada 2010

trudne zadania przed radnymi





Wkrótce wybory samorządowe. Podobno bardzo ważne. Mamy wybrać osoby które zadbają o nasze sprawy. Droga, przedszkole, szkoła itd. Zacząłem więc przeglądać oferty kandydatów, bo nie chciałem wybierać ludzi z klucza partyjnego. Dziś natknąłem się na kandydata do rady miasta który jako najważniejszą i chyba jedyną sprawę (nie widzę więcej informacji na ulotce)jaką obiecuje mi załatwić jest:
"Lech Kaczyński zasługuje na pomnik na placu Litewskim i ulicę swego imienia w centrum miasta. Jeśli zostanę radnym będę walczył o godne upamiętnienie naszego ukochanego prezydenta i jego żony Marii." Przytoczyłem dokładnie, na dowód skan ulotki.

Mieszkam w dzielnicy raczej odległej od centrum miasta i uznawanej za mało prestiżową, przydali by się ludzie którzy chcieli by zawalczyć o poprawę standardu życia mieszkańców. Nic nam tu nie da pomnik czy zmiana nazwy ulicy. Nawet gdyby pomnik rozświetlał swym blaskiem okolicę, u nas i tak będzie ciemno (za daleko mieszkamy jak już pisałem).
Na koniec mam prośbę do tych którzy przeczytają: Wybierajmy mądrych ludzi.

wtorek, 9 listopada 2010

"pusty"sms

Przeglądając fakturę za usługi telekomunikacyjne znalazłem taką pozycję: SMS Premium na numer 75550 za 5 złotych netto.




Zaniepokoiła mnie ta pozycja, bo nie wysyłam smsów premium, nie biorę udziału w głosowaniach smsowych na najlepszych tańczących, śpiewających czy innych konkursach telewizyjnych. Nie pociągają mnie loterie z wielkimi wygranymi.
Przeprowadziłem prywatne śledztwo:  11.10.2010- poniedziałek, dzień spędziłem w pracy. Przejrzałem elementy wysłane, odebrane i inne w telefonie. Nie ma śladu po takim smsie.
Mógł ktoś wysłać i wykasować z pamięci... Niemożliwe, (od momentu kradzieży telefonu pozostawionego na biurku) nie rozstaję się w pracy z telefonem nawet na minutę.
Wysłałem reklamację do operatora i czekam... mają 30 dni na odpowiedź.
Może ktoś z Internautów miał podobny przypadek, zna takie numery, czy da się wysłać sms i odebrać (np hasło dostępowe czy coś innego) bez użycia danego numeru i telefonu?

niedziela, 7 listopada 2010

drobnym druczkiem

Nieczytanie podpisów, przypisów, małych druczków staje się coraz bardziej niebezpieczne. Coraz więcej istotnych informacji w reklamach umieszczane jest małym, trudnym do rozczytania drukiem lub pomijane w ogóle. Nieczytanie ich może nas drogo kosztować.
    Postanowiłem przyjrzeć się reklamie i napisom towarzyszącym reklamie Ery promującej najnowszą loterię w której można wygrać milion złotych.
Oglądając film z dwiema seksownymi pielęgniarkami myślę sobie że za samo bycie abonentem ery mogę dostać tysiąc złotych, tak mówi pacjent że wygrał tysiaka nic nie robiąc, a gdyby wysłał sms, mógłby wygrać milion.
Całkowita nieprawda.
Aby wziąć udział w zabawie należy wysłać sms pod "darmowy" numer, dopiero wtedy mamy szansę na nagrodę dnia 1000 zł.
A co mówią napisy na dole ekranu
Wysłanie sms na numer ... to jednocześnie wyrażenie zgody na to że organizator konkursu będzie codziennie- do końca konkursu- z naszego konta pobierał  4,88 zł.
Chyba że zrezygnujemy z zabawy, ale jak to zrobić dowiemy się ze strony internetowej której adres podano bardzo drobnym druczkiem.
Loteria ma trwać 100 dni. Więc niezbyt uważni lub lekkomyślni abonenci ery powinni się przygotować na wydatek 488 zł. Życzę Im żeby wygrali przynajmniej ten tysiąc zł.
Jeśli wysłałeś kiedyś takiego smsa a teraz jesteś przerażony polecam wysłać polecenie STOP MILION na numer 8007

czwartek, 28 października 2010

Nie, to nie jest spam. Mówię Ci to już setny raz.

Czyżby nowy sposób na obejście prawa.
Dostaję e-maile od firm w których nigdy się nie rejestrowałem i nie zezwalałem na wysyłanie do siebie informacji handlowych. Dostaję jednak od nich listy z reklamami, które są tylko "zapytaniem" o zgodę na wysyłanie informacji...
"Niniejsza wiadomość nie jest informacją handlową, a jedynie zapytaniem o zgodę na przesyłanie informacji handlowych drogą elektroniczną zgodnie z art. 10 ustawy z dnia 18 lipca 2002r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz.U. z 2002r. Nr 144, poz 1204 z późn. zm.)"
Ktoś wie ile razy można pytać o taką zgodę? Do skutku?

poniedziałek, 11 października 2010

bez reform się nie obędzie

Dziś postanowiłem zająć się polityką, ale niezbyt długo...
Nienawidzę słowa reforma i wszelkich jej odmian. Zbliżają się kolejne wybory  z każdej strony słychać: reforma, reformy, polska potrzebuje reform itd itp. Tak jest od zawsze.
Zacząłem się więc zastanawiać jak to jest że nasz świat musi być cały czas reformowany i ulepszany różnego rodzaju ustawami, rozporządzeniami, nakazami. Nie dało by się napisać raz jakiejś ustawy która uregulowałaby daną kwestię na zawsze?
Wtedy przypomniał mi się dowcip o tym jak do rodziny prawniczej z wielowiekową tradycją wszedł młody ambitny prawnik. Po niedługim czasie chwali się swoim krewnym że pozamykał większość ze spraw którymi się zajmowano. Ale zamiast pochwał usłyszał że sprawy te były źródłem utrzymania rodziny od wielu lat a on pozbawił ich chleba.
Tak jest z politykami. Reformują i reformują i mają zapewniony byt oni, ich dzieci i wnukowie.

czwartek, 26 sierpnia 2010

Z pamiętnika dawcy 3

26 sierpnia 2010
Przeglądając statystyki odwiedzających bloga zauważyłem że wielu ludzi ma podobny problem do mnie.
Gdzie przykleić tą drugą nalepkę z kodem kreskowym.
Napisane jest że zgodnie z rysunkiem, ale na moim rysunku nie było takiej informacji...
Zwróciłem się dziś z zapytaniem do Fundacji dkms
Otrzymałem rysunek z zaznaczonym miejscem i od razu przedstawiam go Państwu.
Koniec z niepewnością i zastanawianiem się.
(Cieszę się że mimo niewiedzy naklejkę przykleiłem prawidłowo.)

Poprzednie posty na temat :
http://michaaaal.blogspot.com/2010/08/z-pamietnika-dawcy-szpiku.html
http://michaaaal.blogspot.com/2010/08/z-pamietnika-dawcy-szpiku-2.html

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

Z pamiętnika dawcy szpiku 2

Część pierwsza Pamiętnika: http://michaaaal.blogspot.com/2010/08/z-pamietnika-dawcy-szpiku.html
20 sierpnia 2010
 Dziś w skrzynce pocztowej znalazłem przesyłkę z Fundacji DKMS zawierającą m. in. pałeczki do poboru materiału genetycznego, deklarację i porcję informacji (ulotki). Zabieram się za analizę materiałów, czytanie instrukcji..
23 sierpnia 2010
Otwarty list leży już od piątku. czas się za niego zabrać. Szybka lektura, wypełnienie deklaracji- imię, nazwisko, waga, wzrost, pesel, podpis, przyklejenie naklejki. Zajęło mi to3 minuty
Teraz zabieramy się za pałeczki, aby pogmerać nimi w buzi... i gotowe.
W instrukcji napisali żeby drugą naklejkę z kodem paskowym przykleić tak jak na obrazku, ale ja nie dostałem takiego obrazka z instrukcją,nie ma też oznaczonego miejsca na naklejkę,  przyklejam go na trzymadełko do patyczków. Trudno, może nic się nie pomiesza.
To wszystko.
Jeszcze spacer na pocztę i gotowe. Rejestracja dawcy ukończona.
--------------------------------------
Już wiem gdzie nakleić tą drugą naklejkę... http://michaaaal.blogspot.com/2010/08/z-pamietnika-dawcy-3.html

sobota, 14 sierpnia 2010

z pamiętnika dawcy szpiku

12 sierpnia 2010
Dziś w serwisie jednej z telewizji zobaczyłem materiał o chorobie gwiazdy rocka. Był też materiał o dawcach szpiku, pokazano jak można zostać dawcą. Postanowiłem się dopisać. podano adres strony internetowej fundacji: http://dkms.pl
Siła telewizji- przez kilka następnych godzin strona była przeciążona.
Około godz. 23 udało mi się w końcu wejść na stronę, poczytać informacje i wypełnić krótki formularz zgłoszeniowy.
Czekam na przesyłkę z kwestionariuszem i pałeczkami do poboru materiału genetycznego...
14 sierpnia 2010
Postanowiłem znaleźć w internecie parę informacji i opinii o fundacji.
Trafiłem m.in na reportaż w programie TVP1 Misja specjalna, którego sens był mniej więcej taki: źli Niemcy chcą nas wykorzystać i ukraść nam nasz szpik. Wypowiadali się profesorowie z różnych klinik mówiący jakie to nieetyczne, że pomimo 5 Polskich fundacji zajmujących się rejestracją dawców ludzie zapisują się również do tej która wywodzi się z Niemiec (jak twierdzą niektórzy jest Niemiecka). Kolejny zarzut to taki że mimo że szpik oddawany jest honorowo, to i tak NFZ musi zapłacić za niego ok 20 000 zł.
Moje pytania w tym miejscu.
Dlaczego Polskie rejestry nie działają aktywnie i nie szukają potencjalnych dawców? Gdybyśmy byli skazani tylko na nie, wszyscy potrzebujący poumieraliby bez szans na przeszczep.
Czy jeśli decydujemy się na oddanie szpiku żeby komuś pomóc (uratować życie)ważne jest dla nas czy ratujemy Polaka, czy Niemca czy też Francuza lub Rosjanina? Dla mnie nie.
Czy nie mogłoby być jednego Polskiego rejestru, tylko kilka, pewnie jeszcze ze sobą konkurujących?
W końcu pytanie czy Telewizja Polska postawiła sobie za cel żeby zniszczyć rynek przeszczepów szpiku? Niedawno wypowiedź jednego Polityka załamała całkowicie rynek przeszczepów narządów. Wiadomo przecież jaką siłę ma taki reportaż w telewizji. Według mnie był bardzo tendencyjny, szkoda że twórcy jeśli postanowili totalnie zdyskredytować jedną fundację nie pokazali alternatywy, mogli chociaż podać kontakt do innych (Polskich!) rejestrów. A tak pozostawili widzów samych z przekonaniem: nie oddam szpiku, bo ktoś chce mnie oszukać i nieźle na mnie zarobić.
Nie zmieniłem zdania, czekam na przesyłkę...

czwartek, 8 lipca 2010

Wysoki ePUAP

W połowie czerwca media obiegła informacja, właściwie to media obiegli urzędnicy któregoś z ministerstw chwaląc się jakie to udogodnienie wprowadzono dla ludzi.
Otóż udostępniona została wszystkim platforma CEPiK, czyli Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców.
Od tego szczęśliwego dnia każdy zainteresowany np. kupnem auta będzie mógł szybko i łatwo sprawdzić jego historię, porównać dane z dowodu rejestracyjnego, VIN itp.
Służy do tego inna platforma- ePUAP która ma przyspieszyć kontakt obywateli z urzędami, pozwalając na elektroniczny obieg dokumentów. Czyli możemy wysłać wniosek z ePUAPu i tam też otrzymać odpowiedź. Niezły pomysł.
Jako że jestem żywo zainteresowany kupnem auta, zarejestrowałem się w ePułapie. Każdemu normalnemu człowiekowi odradzam czytanie pomocy i instrukcji bo poprzez niesamowicie urzędowy język można oszaleć.
Rejestracja jest w zasadzie prosta, jedyną rzeczą która mnie zaskoczyła jest taka że trzeba najpierw założyć konto użytkownika, a następnie konto Podmiotu, ale potem doczytałem że jeden użytkownik może mieć kilka kont podmiotów (prywatne, firmowe)no i hasło musi zawierać znaki niestandardowe jak np - czy +.
Kiedy już zalogujemy się do konta, aby znaleźć interesujący nas wniosek wchodzimy w menu Katalog usług, potem np szukaj według kategorii- centralne ewidencje...
Wypełniłem więc wniosek wpisując różne dane z dowodu rejestracyjnego. Tu jeszcze jedna uwaga, używając Firefoxa 3.6 nie udało mi się zainstalować certyfikatu autentyczności który używa się do podpisu dokumentu (brak kompatybilności). Musiałem skorzystać z pomocy IE.
Więc wypełniłem WNIOSEK O UDOSTĘPNIENIE DANYCH LUB INFORMACJI Z CENTRALNEJ EWIDENCJI POJAZDÓW w Poniedziałek.
Dziś (czwartek) przyszła odpowiedź:
Szanowny Panie, uprzejmie informuję, iż wniosek złożony w formie dokumentu elektronicznego na skrzynce ePUAP powinien być, zgodnie z art. 63 § 3a Kpa, opatrzony ważnym kwalifikowanym podpisem elektronicznym. Jednocześnie przypominam o opłacie, która jest naliczana zgodnie z zapisami § 6 ust 1 Rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 19 września 2001 r. – w sprawie centralnej ewidencji pojazdów i obecnie wynosi 30, 40 PLN od jednostkowego udostępnienia. Proszę zatem o uzupełnienie braków w terminie 7 dni. Z poważaniem,
Czyli co do kurki...
Ktoś w wysokich urzędach ciągle forsuje pomysł z podpisami elektronicznymi, co według mnie jest największym bezsensem. Po pierwsze cena (koszt to 245 zł netto- chyba na rok). Po drugie. jeśli Polacy trzymają swoje pieniądze w bankach i do zabezpieczenia wystarczy im tylko login i hasło, to dlaczego nie wystarczy to do wysłania dokumentu w urzędzie. Przecież takie konto można by uwierzytelnić np wysyłając list polecony.
Urzędnicy obiegający media nie wspominali o takich ograniczeniach jak wymagany podpis elektroniczny i opłata.
Myślałem że udzielenie informacji nastąpi szybko i za darmo. Ale wychodzi drogo i w moim przypadku cztery dni, więc idąc na giełdę samochodową z zamiarem kupna jakiegoś złomiku nie mamy szans na sprawdzenie auta w rejestrze.

środa, 26 maja 2010

Sagem unlock

Podpadli mi ostatnio sprzedawcy w sklepie ery. Mam trochę sam do siebie pretensje że dałem się tak zbyć.
Z tymi salonami sprzedaży to jest tak że kilka małp ubiorą w garnitury, żeby klient czuł przed nimi respekt i żeby wyglądali na kompetentnych, przy wejściu postawią jakąś skomplikowaną maszynkę do wydawania biletów- żeby klient zmieszał się bo nie wiadomo co wcisnąć, potem mimo że nie ma nikogo trzeba troszkę posiedzieć- nie za długo jednak-żeby być wdzięcznym za szybką obsługę. Pewnie jeszcze kilka niespodzianek było przygotowanych- mnie starczyło te trzy żebym pokornie wysłuchał co mi Pan ma do powiedzenia, dopiero później uświadomiłem sobie że to były kompletne idiotyzmy.
W sumie poszedłem do sklepu (kolejna głupota- nazywanie sklepów salonami sprzedaży) żeby zdjąć simlocka z telefonu który chciałem komuś oddać. Telefon stary, nieużywany. W sklepie ekspedient obejrzał telefon, rachunek, pudełko i stwierdził że nie usunie blokady teraz, że mogę przyjść za pół roku (2 lata od daty zakupu) może wtedy, bo przecież tak  mówi regulamin i coś tam jeszcze i coś tam jeszcze...Stuliłem uszy i wyszedłem (wiesz- garnitur, marmurki, maszyna przy drzwiach, ochroniarz). Dopiero w domu uświadomiłem sobie że przecież ja żadnej umowy nie podpisywałem kupując ten telefon, wziąłem z półki, zapłaciłem i tyle... Jaka umowa, jaki regulamin.
Ale drugi raz nie chciało mi się iść, znalazłem rozwiązanie w sieci.
http://board.dc-files.com/
Okazuje się że są ludzie którym chce się pomagać innym...
Na forum tym (angielskojęzyczne) można podać imei swojego telefonu Sagem (np mój my220x, lub my150x, )lub blackberry.
Inne forum na którym jet również wiele ofert pomocy przy zdjęciu blokady simlock- za darmo ( co trzeba podkreślić):
http://forum.gsmhosting.com/vbb/index.php
Od momentu wpisania numeru imei na forum do otrzymania kodu odblokowującego minęło wprawdzie kilka dni (trzeba uzbroić się w cierpliwość) ale było za darmo i kod działa! Sprawdziłem.
Pozdrawiam więc ekspedientów ze sklepów z telefonami.
Swoją drogą gdyby kasjerki w marketach zaczęły ubierać się bardzo elegancko a zamiast kasjerkami byłyby konsultantkami, dyrektorami sprzedaży itp, a przed podejściem do kasy trzeba by wziąć numerek a potem czekać aż zostanie się łaskawie wyczytanym, miały by na pewno dużo przyjemniejszą pracę. I bardziej szanowane by były.

poniedziałek, 17 maja 2010

Regulamin

Dziś postanowiłem wesprzeć swoją sprzedaż linkami w Gazeta.pl. Chciałem zareklamować serwis Bron.pl bo zapragnąłem pewnej nagrody dla najlepszych sprzedawców :-) Dziecinada. Wiem...
Niestety aby przeczytać regulamin usługi, żeby sprawdzić czy aby moje linki nie są z nim niezgodne, należało by zapłacić. Musiałem z tego zrezygnować.
Czy to tylko absurd, czy już łamanie prawa?
http://serwisy.gazeta.pl/linki/1,51561,1944129.html
(09.06.2010) Sprawdziłem na stronie. Już poprawione. Cały regulamin dostępny za darmo

środa, 24 marca 2010

czy da się zarobić w sieci cz. 3

Na początek odnośniki do poprzednich rozważań na temat...:
http://michaaaal.blogspot.com/2009/07/czy-da-sie-zarobic-w-sieci.html
http://michaaaal.blogspot.com/2009/10/czy-da-sie-zarobic-w-sieci-cz-2.html

 Z nieukrywaną satysfakcją piszę że odbiłem się od dna jakim były moje zarobki.
Na początek statystyki za rok 2010:
m2m (money.pl)- 164 zł
google adsense- bez zmian
TradeDoubler.com- 4644,39 zł
Jak na hobbystyczne podejście do zarobkowania w internecie wypłatę z TradeDoublera uważam za całkiem niezłą, jeśli więc daje mi to mandat do udzielania rad spróbuję napisać kilka swoich przemyśleń.
Przyznam że odpuściłem sobie promowanie serwisu bankier.pl i money.pl z ich systemami partnerskimi. Zbyt duża konkurencja, mała ilość konwersji.
Drugim etapem było zastanowienie się jakiej grupy społecznej można trafić ze swoimi reklamami.
Dobrą grupą docelową byli by ludzie młodzi, dobrze zarabiający, robiący zakupy w internecie. Ale oni bardzo często mają swoje strony internetowe i nie klikają w reklamy na innych stronach,
Młodszą młodzież, która również mogłaby być niezłym klientem, (często klikającą w reklamy, zwłaszcza konkursów, reklam różnych gadżetów) mam wrażenie że przejęła Nasza-klasa i to ten serwis na nich zarabia.
Kolejną grupą zainteresowania reklamodawcy są osoby ogólnie mówiąc zaczynający swoją przygodę z internetem. Nie omijają oni reklam a wręcz często tylko nimi się sugerują surfując po sieci. Prawdę mówiąc ja postawiłem na tą grupę. Obserwowałem przez jakiś czas swoich znajomych, w jaki sposób poszukują informacji w internecie. Odkryłem że: zawsze zaczynają od wyszukiwania (głównie google), nawet jeśli znają adres strony (wpisywanie adresu w oknie wyszukiwarki), klikanie w pierwszy link który się pojawi.
Nie ulega więc wątpliwości że trzeba promować swoje strony w wyszukiwarce, najlepiej skupiając się na niewielkiej liczbie produktów.
Znacznie podniosłem sobie PageRank stron używając systemu pozycjonowania Linkme, dużo ruchu na stronie uzyskałem kierując użytkowników z portali z ogłoszeniami drobnymi.

środa, 10 marca 2010

Nowość- Ściema w 3D

Kto kupił niedawno telewizor ręka do góry...
Ja kupiłem... 42 cale, plazma, Full HD. Jest fajny.
Niestety przewiduję że za pół roku będę go nienawidził i pałał prawdziwą żądzą na zmianę na nowszy model. Na telewizor 3D.
Spece od marketingu już zaczęli się o to starać. Na razie pobieżne artykuły w prasie i w popularnych portalach że najwięksi producenci wprowadzają na rynek technologię 3D. Za chwilę zaczną się reklamy które pokażą nieznany Nam dotąd świat nowej telewizji. Jestem przekonany że każdy kto oglądał film Avatar zapragnie mieć w domu trójwymiarową telewizję.
Na stronie Producenta widziałem poglądowy rysunek jak skomplikowana musi być budowa takiego telewizora 3D, a co za tym idzie i cena musi  być odpowiednio wysoka... ale co to okulary? więc te efekty można uzyskać tylko używając odpowiednich okularów? Osoba patrząca bez okularów zobaczy podwójny rozmazany obraz...
W moich oczach czar prysł. Przypomniałem sobie że w latach 90 telewizja prezentowała w niedzielne poranki krótkie filmy trójwymiarowe, nie trzeba było wymieniać odbiornika, a bez okularów obraz można było oglądać normalnie. Do tej pory mam gdzieś takie okulary. Potem przypomniałem sobie kilka innych filmów na DVD np Mali Agenci 3D, który oglądało się z okularami anaglifowymi (czerwony i niebieski filtr). Kolory wtedy były troszkę dziwne, ale efekty w porządku.
A jaka będzie przyszłość? Nie ulega wątpliwości że to co wymyślili sobie spece od marketingu żeby wymusić na rynku ruch i zwiększyć zyski stanie się naszą codziennością. Okulary na baterie synchronizujące się z telewizorem żeby przesłaniać na zmianę lewe i prawe oko. Znam tą metodę z zajęć fotogrametrii- strasznie męczy oczy. Gdybym mógł polecić sposób prezentowania obrazu wybrałbym metodę polaryzacji obrazu- inną dla każdego oka.
Filmy w 3D robią wrażenie. W kinach święci triumfy wspomniany Avatar, teraz Alicja w Krainie Czarów. Gdyby wydano te filmy na Blue Ray lub DVD z okularami na pewno kupiłbym taki zestaw żeby cieszyć się wspaniałymi efektami w domu. Jednak z tego co zdążyłem się zorientować planuje się wydanie Avatara tylko w 2D natomiast 3D w przyszłości z odtwarzaczami Blue Ray 3D i do telewizorów 3D.
To mnie zasmuciło bo mam świadomość i chciałbym żeby inni zdawali sobie z tego sprawę że aby oglądać trójwymiarowy film trzeba mieć kamerę 3D (z dwoma obiektywami) a po drugiej stronie czyli u widza coś (najlepiej okulary) które poprzez specjalne filtry rozdzielą obrazy. Zgodzę się z tym że starsze panele LCD o długim czasie reakcji nie dały by sobie rady z wyświetlaniem naprzemiennie obrazów dla lewego i prawego oka, ale plazmy i nowe LCD zdecydowanie by wystarczyły. No ale cóż prawa rynku...
(na zdjęciu kadr z filmu Toy Story  3D)

poniedziałek, 8 lutego 2010

Bogin w korcipce

Użyłem słowa BOGIN w obecności pewnej osoby, ale Ta w ogóle nie znała tego określenia. Zacząłem drążyć temat. Przepytałem jeszcze kilku znajomych- nic, nikt nie słyszał i nie zna żadnych Boginów. Google- nie znalazłem znanego mi znaczenia tego słowa. Owszem są Boginie lub jak w książkach o Harrym Potterze występują jako zjawy, które przybierają postać tego czego najbardziej się boimy i obawiam się że takie znaczenie tego słowa przejdzie do historii i będzie ogólnie znane.
Postanowiłem więc napisać definicję ludową słowa Bogin. Skąd się ono wywodzi, jakie ma korzenie, jaki zasięg terytorialny- nie wiem.
Inne słowo znane mi z dzieciństwa, wciąż żywe w moich rodzinnych stronach to Korcipka. To słowo jest na szczęście szerzej opisane w słownikach. To inaczej mówiąc czeremcha zwyczajna. ( Zdjęcie z portalu http://www.zdrowa-kuchnia.com )
Czy Bogin mógł więc być w korcipce? Myślę że tak, a może nawet ciągle tam przesiadywał. Korcipka to przecież wspaniałe drzewo z pięknymi pachnącymi kwiatami i owocami- które kiedy są bardzo dojrzałe są bardzo smaczne.
BOGIN-  podobne do: cudak, dziwak. Generalnie- prześmiewcze określenie osoby która nie zachowuje się tak jak tego oczekujemy, np częstowana obiadem nie chce jeść bo się krępuje, lub gdy przyjdą goście kryje się w swoim pokoju, albo mimo że na dworze zimno nie chce założyć czapki bo uważa że źle w niej wygląda. Przykładów na zachowanie kiedy możemy zasłużyć na miano Bogina jest wiele a teraz kiedy to słowo po latach do mnie powróciło stało się jednym z ulubionych.

piątek, 8 stycznia 2010

HD Ready czy Full HD

HD Ready czy Full HD... mam wrażenie że takie pytanie zadaje sobie wielu ludzi. Sprzedaż płaskich telewizorów bije wszelkie rekordy. Ja również pomyślałem że może czas wymienić swój stary dobry telewizor na taki nowej generacji. Kiedy zapytałem w sklepie sprzedawcę o różnicę pomiędzy HD Ready i Full to od jego wyjaśnień rozbolała mnie głowa a i tak nadal nic nie wiedziałem, postanowiłem sam sprawdzić, porównać i zastanowić się jaki telewizor będzie dla mnie odpowiedni.



Pytania jakie należy sobie zadać przed zakupem to:
1. Optymalny rozmiar telewizora
2. Plazma, LCD, a może stary dobry kineskopowy
3. Full HD czy HD Ready
4. Pułapka
        1. Jeśli chodzi o rozmiar telewizora, fachowcy polecają aby zastanowić się z jakiej odległości zamierzamy go oglądać. Najlepiej widzimy wszystkie szczegóły z odległości 4 długości przekątnej ekranu. Więc w przybliżeniu ekran 42 calowy najlepiej oglądać z odległości 4,2 m, 32 calowy z odległości 3,2 m itd... telewizory Full HD można oglądać z mniejszej odległości.
          2. Zastanówmy się jaki rodzaj sygnału będziemy odbierać.Telewizory LCD nie za bardzo nadają się do odbioru telewizji naziemnej ze zwykłej anteny, widoczne wtedy są wszelkie zakłócenia, śnieżenia itp
Jedną z ważnych cech charakteryzujących ekrany LCD jest czas reakcji matrycy. Z reguły to kilka- kilkanaście milisekund. Jeśli jest to kilkanaście lub więcej milisekund to przy oglądaniu dynamicznych scen możemy zaobserwować efekt smużenia. W telewizorach plazmowych taki efekt nie występuje, więc jeśli chcesz oglądać Formułę 1, filmy akcji, transmisje sportowe- zastanów się nad wyborem telewizora Plazmowego.
Telewizory plazmowe mają większy kontrast od LCD, w których nie da się osiągnąć idealnej czerni, gdyż cały ekran LCD jest podświetlany przez cały czas pracy.
Ekrany LCD ogląda się dobrze w jasnych pomieszczeniach, nie odbijają światła jak szklane powłoki plazm, są jednak bardziej wrażliwe na uszkodzenia mechaniczne, więc jeśli masz małe dzieci- zastanów się nad zakupem plazmy.
          3. Czym się różni telewizor Full HD od HD Ready:
Najważniejsza różnica między telewizorami to ilość linii z pikselami wyświetlającymi obraz,
Telewizor Full HD ma zawsze 1080 linii poziomych, telewizor HD Ready  - co najmniej 768, a telewizor tradycyjny -  maksymalnie 576.
Więc w telewizorze Full HD każdy punkt obrazu wyświetlany jest przez jeden piksel. W telewizorach HD Ready część punktów z oryginalnego obrazu jest pomijana.
Więc jeśli zależy ci na jakości oglądanego obrazu zdecyduj się na zakup Telewizora Full HD.
          4. Dlaczego pułapka?
Niedawno świat obiegła informacja że w Australii zamierza się wycofać ze sprzedaży telewizory LCD i plazmowe. Dlaczego? Przecież to nowoczesna technologia, wydawało by się że bardzo pro ekologiczna. Otóż niestety większość telewizorów które są obecnie w sprzedaży zużywają dosyć dużo prądu. Warto zwrócić na to uwagę, bo telewizor z reguły włączony jest w domu bardzo długo.
Przejrzałem specyfikację techniczną wielu telewizorów, uśredniając można napisać:
- Telewizory z podświetleniem LED, bardzo cienkie, fajne- obecnie nowość, jeszcze drogie zużywają 60- 80 Wat, ale zdarza się że i 170 W.
- Telewizory LCD tradycyjne to w zależności od przekątnej ekranu zużywają 120-200 W
- Telewizory Plazmowe zużywają 150-250 W ale zdarzają się modele zużywające nawet 500 Wat.
Dla porównania czajnik elektryczny zużywa 2000 W ale działa przez kilka minut, a pralka podczas cyklu prania zużyje około 300 W.
Telewizor kineskopowy 29 calowy zużywa około 80W prądu
-------------------
Zastanawiając się nad wyborem telewizora korzystałem z danych technicznych i opisów sklepu RTV EURO AGD.  
-------------------