poniedziałek, 11 października 2010

bez reform się nie obędzie

Dziś postanowiłem zająć się polityką, ale niezbyt długo...
Nienawidzę słowa reforma i wszelkich jej odmian. Zbliżają się kolejne wybory  z każdej strony słychać: reforma, reformy, polska potrzebuje reform itd itp. Tak jest od zawsze.
Zacząłem się więc zastanawiać jak to jest że nasz świat musi być cały czas reformowany i ulepszany różnego rodzaju ustawami, rozporządzeniami, nakazami. Nie dało by się napisać raz jakiejś ustawy która uregulowałaby daną kwestię na zawsze?
Wtedy przypomniał mi się dowcip o tym jak do rodziny prawniczej z wielowiekową tradycją wszedł młody ambitny prawnik. Po niedługim czasie chwali się swoim krewnym że pozamykał większość ze spraw którymi się zajmowano. Ale zamiast pochwał usłyszał że sprawy te były źródłem utrzymania rodziny od wielu lat a on pozbawił ich chleba.
Tak jest z politykami. Reformują i reformują i mają zapewniony byt oni, ich dzieci i wnukowie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz