środa, 24 marca 2010

czy da się zarobić w sieci cz. 3

Na początek odnośniki do poprzednich rozważań na temat...:
http://michaaaal.blogspot.com/2009/07/czy-da-sie-zarobic-w-sieci.html
http://michaaaal.blogspot.com/2009/10/czy-da-sie-zarobic-w-sieci-cz-2.html

 Z nieukrywaną satysfakcją piszę że odbiłem się od dna jakim były moje zarobki.
Na początek statystyki za rok 2010:
m2m (money.pl)- 164 zł
google adsense- bez zmian
TradeDoubler.com- 4644,39 zł
Jak na hobbystyczne podejście do zarobkowania w internecie wypłatę z TradeDoublera uważam za całkiem niezłą, jeśli więc daje mi to mandat do udzielania rad spróbuję napisać kilka swoich przemyśleń.
Przyznam że odpuściłem sobie promowanie serwisu bankier.pl i money.pl z ich systemami partnerskimi. Zbyt duża konkurencja, mała ilość konwersji.
Drugim etapem było zastanowienie się jakiej grupy społecznej można trafić ze swoimi reklamami.
Dobrą grupą docelową byli by ludzie młodzi, dobrze zarabiający, robiący zakupy w internecie. Ale oni bardzo często mają swoje strony internetowe i nie klikają w reklamy na innych stronach,
Młodszą młodzież, która również mogłaby być niezłym klientem, (często klikającą w reklamy, zwłaszcza konkursów, reklam różnych gadżetów) mam wrażenie że przejęła Nasza-klasa i to ten serwis na nich zarabia.
Kolejną grupą zainteresowania reklamodawcy są osoby ogólnie mówiąc zaczynający swoją przygodę z internetem. Nie omijają oni reklam a wręcz często tylko nimi się sugerują surfując po sieci. Prawdę mówiąc ja postawiłem na tą grupę. Obserwowałem przez jakiś czas swoich znajomych, w jaki sposób poszukują informacji w internecie. Odkryłem że: zawsze zaczynają od wyszukiwania (głównie google), nawet jeśli znają adres strony (wpisywanie adresu w oknie wyszukiwarki), klikanie w pierwszy link który się pojawi.
Nie ulega więc wątpliwości że trzeba promować swoje strony w wyszukiwarce, najlepiej skupiając się na niewielkiej liczbie produktów.
Znacznie podniosłem sobie PageRank stron używając systemu pozycjonowania Linkme, dużo ruchu na stronie uzyskałem kierując użytkowników z portali z ogłoszeniami drobnymi.

środa, 10 marca 2010

Nowość- Ściema w 3D

Kto kupił niedawno telewizor ręka do góry...
Ja kupiłem... 42 cale, plazma, Full HD. Jest fajny.
Niestety przewiduję że za pół roku będę go nienawidził i pałał prawdziwą żądzą na zmianę na nowszy model. Na telewizor 3D.
Spece od marketingu już zaczęli się o to starać. Na razie pobieżne artykuły w prasie i w popularnych portalach że najwięksi producenci wprowadzają na rynek technologię 3D. Za chwilę zaczną się reklamy które pokażą nieznany Nam dotąd świat nowej telewizji. Jestem przekonany że każdy kto oglądał film Avatar zapragnie mieć w domu trójwymiarową telewizję.
Na stronie Producenta widziałem poglądowy rysunek jak skomplikowana musi być budowa takiego telewizora 3D, a co za tym idzie i cena musi  być odpowiednio wysoka... ale co to okulary? więc te efekty można uzyskać tylko używając odpowiednich okularów? Osoba patrząca bez okularów zobaczy podwójny rozmazany obraz...
W moich oczach czar prysł. Przypomniałem sobie że w latach 90 telewizja prezentowała w niedzielne poranki krótkie filmy trójwymiarowe, nie trzeba było wymieniać odbiornika, a bez okularów obraz można było oglądać normalnie. Do tej pory mam gdzieś takie okulary. Potem przypomniałem sobie kilka innych filmów na DVD np Mali Agenci 3D, który oglądało się z okularami anaglifowymi (czerwony i niebieski filtr). Kolory wtedy były troszkę dziwne, ale efekty w porządku.
A jaka będzie przyszłość? Nie ulega wątpliwości że to co wymyślili sobie spece od marketingu żeby wymusić na rynku ruch i zwiększyć zyski stanie się naszą codziennością. Okulary na baterie synchronizujące się z telewizorem żeby przesłaniać na zmianę lewe i prawe oko. Znam tą metodę z zajęć fotogrametrii- strasznie męczy oczy. Gdybym mógł polecić sposób prezentowania obrazu wybrałbym metodę polaryzacji obrazu- inną dla każdego oka.
Filmy w 3D robią wrażenie. W kinach święci triumfy wspomniany Avatar, teraz Alicja w Krainie Czarów. Gdyby wydano te filmy na Blue Ray lub DVD z okularami na pewno kupiłbym taki zestaw żeby cieszyć się wspaniałymi efektami w domu. Jednak z tego co zdążyłem się zorientować planuje się wydanie Avatara tylko w 2D natomiast 3D w przyszłości z odtwarzaczami Blue Ray 3D i do telewizorów 3D.
To mnie zasmuciło bo mam świadomość i chciałbym żeby inni zdawali sobie z tego sprawę że aby oglądać trójwymiarowy film trzeba mieć kamerę 3D (z dwoma obiektywami) a po drugiej stronie czyli u widza coś (najlepiej okulary) które poprzez specjalne filtry rozdzielą obrazy. Zgodzę się z tym że starsze panele LCD o długim czasie reakcji nie dały by sobie rady z wyświetlaniem naprzemiennie obrazów dla lewego i prawego oka, ale plazmy i nowe LCD zdecydowanie by wystarczyły. No ale cóż prawa rynku...
(na zdjęciu kadr z filmu Toy Story  3D)