niedziela, 26 czerwca 2011

Jak dobrze mieć sąsiada... czyli patologia w bloku

Dzisiejszej nocy znów dali mi się we znaki sąsiedzi. Jak co weekend awantura trwała do 3 nad ranem, a już od 7 ponowne trzaskanie drzwiami, oknami i co tam jeszcze mają.
Bilans strat: straszliwy ból głowy i rozkołatane serce, zepsuty domofon i drzwi wejściowe, zdemolowane światło w windzie(na szczęście windy nie psują- jest im potrzebna- pracuje ciężko całą noc), uszkodzone skrzynki na listy, ogólnie mówiąc brud dookoła.
W nocy miałem wiele pomysłów na to jak skończyć z tą imprezą. Z lepszych wymienię: wrzucenie gazu łzawiącego do mieszkania, żeby resztę nocy spędzili na dworze, umówienie się z równie zdesperowanymi sąsiadami, zakup gumowych pał policyjnych i "nauka" kultury, albo w momencie gdy nikogo nie będzie w domu zamurowanie drzwi wejściowych- niech będzie pustostan.
Oczywiście prostsze sposoby na rozwiązanie problemu nie działają.
Wezwanie Policji przedłuża tylko awanturę o jakieś pół godziny dobijania się Policjantów do drzwi, interwencje w administracji- wiadomo, nic nie można zrobić.
Rodziny Patologiczne mają taką przewagę nad innymi że nie mają nic do stracenia:
Zabrać do aresztu- a co tam, dadzą porządnie jeść,
dzieci do domu dziecka- przecież już tam są i odwiedzają melinę w weekendy,
postraszyć eksmisją- po 100 razie już nikt na to nie zwraca uwagi.
My zwykli (chciałem napisać normalni) ludzie nie możemy właściwie nic zrobić. Jedynie poprosić o ciszę (narażając się na śmiech i stek wyzwisk). Użycie przemocy fizycznej czy innych środków utrudniających życie takim "rodzinom" zrównało by Nas z ich poziomem.
Na koniec apel.
Jeśli masz pomysł na humanitarne (w miarę) rozwiązanie problemu trudnych sąsiadów, proszę, podziel się ze mną.

czwartek, 13 stycznia 2011

Sms którego niekt nie wysłał- epilog

Niestety Plus Gsm nie potraktował mojej reklamacji poważnie. W kolejnym piśmie napisano mi, że odpowiadając na ich pierwsze pismo  nie zachowałem  zgodnej z regulaminem formy pisemnej, w związku z czym straciłem szansę na ponowne zbadanie sprawy.
Szczerze mówiąc, ręce mi opadły i odeszła mnie ochota na dalsze badanie sprawy.
Postanowiłem jednak sam ukarać finansowo firmę. Zrezygnowałem z tak zwanej elektronicznej faktury na rzecz tradycyjnej- wysyłanej listem. Mam nadzieję że używają papieru  ekologicznego...
Wprawdzie ja pieniędzy nie odzyskam, ale Plus też zarobi mniej, no może Poczta Polska trochę więcej, ale im chyba i tak nie zależy....
Właśnie przyszła pierwsza tradycyjna faktura. Cena- 1,55 zł


Poprzednie wpisy na ten temat:
http://michaaaal.blogspot.com/2010/11/pustysms.html
http://michaaaal.blogspot.com/2010/11/sms-ktorego-nikt-nie-wysa-cd.html